DJ Krush | pl

8    0

DJ Krush, a właściwie Hideaki Ishii, urodził się w 1962 r. w Tokio. Zanim stał się jednym z najoryginalniejszych twórców instrumentalnego Hip-Hop'u przez dłuższy czas nie potrafił się odnaleźć. Jako nastolatek dość szybko porzucił edukację i zajął się działalnością gangsterską, między innymi na rzecz słynnej Yakuzy.

Momentem przełomu w jego życiu okazał się "Wild Style"- nakręcony w 1982 roku przez Charlie Ahearn'a kultowy film o kulturze hip hop. Po seansie wiedział już, że chce być Dj'em. Znalezienie kompletnego zestawu turntablistycznego w środku lat osiemdziesiątych nawet w ojczyźnie Technics'a było prawdziwą gehenną. Hideaki uparł się jednak, i po mozolnych poszukiwaniach, skompletował w końcu potrzebny sprzęt i zaczął ćwiczyć. Nie minęło dużo czasu, a brylował w tokijskich klubach, zadziwiając pierwszych japońskich amatorów tej muzyki, którzy nierzadko próbując upodobnić się do idoli z USA, wcierali w skórę twarzy czarną farbę oraz robili sobie dreadlocki. Ksywka "Krush" przylgnęła do niego po jednym z koncertów, gdy dwóch Amerykanów oczarowanych jego bitewnym setem, krzyczało "crush 'em, crush 'em!" (zgnieć ich!).

W 1987 r. Krush założył formację Krush Posse, która zdobyła spory rozgłos w Japonii, a on stał się pierwszym w Japonii Dj-em grającym z żywym bandem. W 1992 r. grupa rozpadła się, a Krush rozpoczął karierę solową. Po dwóch latach ukazał się jego pierwszy solowy album, zatytułowany po prostu "Krush". Melancholijno-jazzujący klimat instrumentalnych utworów zdobył wielu sympatyków, w dodatku inspirując wielu późniejszych twórców. Nie bez kozery tokijski producent powszechnie uważany za jednego z prekursorów trip hop'u.

Mimo że nie zna nut, zawsze podkreślał, że inwencja oraz odwaga by robić coś własnego, są najważniejsze. Wśród swych muzycznych faworytów wymienia Johna Coltrane'a, Jamesa Browna oraz Milesa Davisa, których dźwiękami przesiąkł słuchając nagrań z kolekcji swojego ojca.

Unikalny styl Krusha szybko zyskał uznanie w Kraju Kwitnącej Wiśni oraz niebawem przeniknął do USA. To zaowocowało współpracą z wytwórnią Mo Wax; obok Dj Shadowa DJ Krush stał się czołowym przedstawicielem instrumentalnego Hip-Hop'u. Sam Hideaki nie przewidział takiego obrotu sprawy. Do dziś nie nauczył się angielskiego, toteż przy zagranicznych wyjazdach zawsze towarzyszy mu tłumacz.

Jak dotychczas wydał osiem autorskich albumów, które często obfitowały w niekonwencjonalne chwyty. Dla przykładu w jednym z utworów z płyty "Code 4109" w bit wplótł śpiew bułgarskiego chóru, natomiast w "OCE 9504", który zainspirowany jest tragedią z Oklahomy (1995), głównym motywem są dziecięce głosy przerywane odgłosami świszczących noży.

Warto zwrócić też uwagę na oprawę graficzną jego albumów. Krush sam lubi malować i zawsze czuwa nad tym by jego krążki były małymi dziełami sztuki.

Rzadko zaprasza do swoich kawałków MC. Tłumaczy to następująco: "Instrumentale to jestem ja. Kiedy mam dać swój kawałek na featuring, to tak jakbym zbudował sobie basen, nalał do niego wody i kazał komu innemu pływać ". Potrzebę kolaboracji wypełnia mu projekt RYU stworzony wraz z Dj Hide, Dj Sakiem oraz nigeryjskimi bębniarzami, który zaowocował albumem wydanym w 1999 r.

Ciekawym epizodem w twórczości Krush'a jest również skomponowanie muzyki do dokumentalnego filmu "Arakimentari", opowiadającego historię słynnego japońskiego fotografa Arakiego.

Na swoim najnowszym albumie "Jaku" (2005) artysta po raz pierwszy sięgnął po elementy japońskiej muzyki tradycyjnej. Jest to dziwne o tyle, że jak dotąd zarzekał się, że nigdy po ten rodzaj inspiracji nie sięgnie. Kolejnym novum jest użycie komputera, przed którym Krush konsekwentnie się wystrzegał twierdząc, że pod wieloma względami ma nad nim przewagę.

Podczas przeszło dwudziestoletniej działalności, Dj Krush współpracował m.in. z takimi wykonawcami jak: CL Smooth, Aesop Rock, Mr Lif, przyjaźni się również z Dj'em Premierem oraz Guru.

"Nie jestem zbyt elokwentny, więc gdyby nie muzyka pewnie pracowałbym na budowie" - przyznaje rozbrajająco. Pomimo że dawno przekroczył czterdziestkę, a na jego brodzie pojawiły się pierwsze siwe włosy, nie zamierza zwalniać tempa.

Obecnie pracuje już nad nowym albumem, zaś w wolnych chwilach pochłania go wychowywanie swoich dzieci oraz nowa pasja - fotografia. Na oficjalnej stronie internetowej można podziwiać efekty jego zmagań za obiektywem.

Jak twierdzi zamierza stać przy gramofonach do końca życia. Nawet mając 80 lat, przy asyście pielęgniarki dawkującej kroplówkę zamierza dochować wierności czarnym płytom. Wypada życzyć stu lat, panie Krush! .

Wszystkie albumy

Najpopularniejsze albumy

Podobni artyści